Trzy dni we Vranovie nad Topl'ou przeleciały niczym parę chwil. Dni wypełnione różnymi zadaniami od rana do późnej nocy. Nikomu jednak nic się nie dłużyło, wręcz przeciwnie - żal było wyjeżdżać. A wszystko to dzięki udziałowi naszej i słowackiej młodzieży w projekcie ze środków Funduszu Wyszehradzkiego. Ale może po kolei.
Dzień pierwszy. Przyjazd do Vranova, spotkanie organizacyjne i zwiedzanie miasta w mieszanych zespołach. A później praca w grupach, bo pracy było sporo. Dzień drugi. Po śniadaniu spotkanie z panem Gabrielem – miłośnikiem słowackiej tradycji oraz lokalnym rzemieślnikiem zajmującym się wyrobami ze skóry. Potem sprzątanie słowackiego lasu - ciężkie zadanie w trudnym, mokrym i śliskim terenie. I tak kilka godzin na łonie natury, worki pełne śmieci z dużą dawka humoru. Efekt- 152 kg śmieci, radość salamander i innych leśnych osobników. W nagrodę ognisko, pyszne kiełbaski i mega smaczny słowacki chleb. Później integracja w zespołach, rozgrywki sportowe i długie, bardzo długie nocne rozmowy.
Dzień trzeci. Spotkanie podsumowujące projekt wypełnione wieloma konkursami z nagrodami, wśród nich zagadki językowe, piłowanie drewna oraz penboxing. A potem to co najtrudniejsze - rozstania. Teraz długa przerwa, do początku wiosny kiedy to do Kalwarii Zebrzydowskiej zawitają chłopcy z Vranova, aby dopełnić dzieła i powtórzyć wiele z tych rzeczy na polskiej ziemi.
Zapraszamy do obejrzenia materiału video z tego wydarzenia.